wtorek, 26 marca 2013

Kurs tkacki w Hobby - Wełna 22-23.03.2013


Korzystając z ostatnich dni przed wyjazdem postanowiłam nabyć nowej umiejętności, która pozwoli mi jeszcze lepiej wgryzać się w rekonstrukcję historyczną. Padło na tkanie, które już od dawna było moim marzeniem. 

Kurs prowadzony w pracowni Hobby - Wełna w Poznaniu przez Alicję Tyburską (Tkackie historie), rozbity był na dwa dni, podczas których miałam wraz z dwoma towarzyszkami utkać swój pierwszy w życiu fragment tkaniny :) Atmosfera i miejsce sprzyjały chłonięciu nauki i już pierwszego dnia pojawiły się pierwsze centymetry splotu płóciennego. Przy ciastkach i herbacie, słońcu za oknem i swobodnych pogaduchach, czas płynął nam niepostrzeżenie tak jak upływająca w rękach wełna. Mogę sobie z łatwością wyobrazić dawne długie wieczory, kiedy grono kobiet spotykało się, by wspólnie tkać.

Jedna z rzeczy, która zwróciła moją uwagę najbardziej to relaksujący wpływ tkania na psychikę, jednostajne ruchy i poczucie, że po serii żmudnych czynności osnuwania krosien, nagle ukazuje się idealnie zaplanowana tkanina. Z chaosu powstaje użyteczny ład. Bardzo mi się to podoba i już nie mogę doczekać się własnego warsztatu. 

Żeby nie rozwlekać: poniżej kilka fotek z postępu prac.

Wstęp teoretyczny na gotowcu, czyli co jest co i po co.

Kierunek mojego ciągłego zezowania - raj wełniany :)

Start osnuwania...

ciąg dalszy osnuwania...

a tu już koniec osnuwania...
Kolejny cel zezowania :)

fot. Alicja. Moje porządkowanie chaosu.

A gdyby ktoś był zainteresowany owym kursem to zapraszam na stronę pracowni  WARSZTATY TKACKIE.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz