Będąc w temacie naalbindingu, wrzucam za ciosem ulubione jak dotąd rękawice. Na życzenie robione z wełny farbowanej ręcznie i naturalnie liśćmi i owocami czarnego bzu. Testowaliśmy je mediewalnie-surwiwalowo na przemarszu w Bieszczadach podczas największych mrozów ubiegłej zimy. Wnioski: wygodne, ciepłe nawet kiedy ręka się zapoci lub przemoknie od śniegu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz