poniedziałek, 2 grudnia 2013

Świąteczne dekoracje na ludowo i trochę skandynawsko.

Absolutna śliczność i słodycz na choinkę lub okno (ja mam udekorowane okno). Na złotej nici nawleczone małe trójkąciki z koronki w kolorze kości słoniowej.
W tym roku zostałam kopnięta w tyłek przez odpowiednie osoby na tyle wcześnie, że ozdoby świąteczne zaczęłam produkować już w listopadzie. Oznacza to, że jeżeli mi się poszczęści, to ktoś zdąży je przed świętami kupić ;)

Nie przedłużając wrzucam kilka zdjęć i stylizacji.


Choinka z leszczynowych malowanych patyczków. Zobaczyłam cenę czegoś takiego w jednym z popularnych blogów wnętrzarskich i zdecydowałam, że gdyby udało mi się sprzedać ją za połowę tej ceny - sukces :P

Gwiazdka leszczynowa malowana, jeszcze nie ubrana w srebrny dzwoneczek.

Jelonek z brzozowych gałązek, pamiątka z Białowieży.

Lubię tworzyć takie śmieciowiska, biegam po domu i zbieram wszystko co mi się komponuje - tak jak ta wczesnośredniowieczna bransoleta w charakterze podstawki pod świecę. Chyba mi zostało po studiach i majstrowaniu martwych natur do malarstwa...

Wszystkie zawieszki plus mała koronkowa girlanda to 100% Żywia made.

Aha, żeby nie było wątpliwości: tak brązowy flausz jak i czerwona jodełka to moje stare suknie i fartuchy słowiańskie ;)

Tylko koronka podprowadzona babci.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz